Postanowiłam jednak wybrać się na te zawody, mimo tego że nie bardzo lubię ten tor.
Ale trzeba było podopingować Szymka i resztę! No ale jednak dopingowanie mi nie wychodzi...
W skrócie: Kurz, dużo kurzu, postraszyło deszczem, a w końcu wyszło słońce. Organizacyjnie janiewiemcotowogólejak, Szymek z dwoma glebami (jakznaleźćsposóbżebygouspokoić?!), rodzinny klimat grillowania i piwkowania, multum aut, parkowanie lajk a bos.
13 maja 2016
28 kwietnia 2016
Pierwszy Puchar Polski DH w sezonie - Międzybrodzie Żywieckie, góra Żar
Na początku był chaos... Zaraz, zaraz, to nie o tym tekst...
Chociaż to, co działo się w niedzielny poranek, można tak było nazwać. Pogoda skradła tamtego dnia show. Nie ma co...
Stało się. Sezon nareszcie wystartował. I to z pogodowym przytupem!
Wszyscy byli spragnieni ścigania i oglądania znowu tych samych mordek.
Chociaż widać w powietrzu (i w kalendarzu) zjazdowy kryzys, to myślę że sobie tak czy siak poradzimy. W końcu są jeszcze inne zawody za granicą ; ) Jeszcze trochę pewnie chłopaki mają w zanadrzu i coś się wykluje do kalendarza. Działać chłopaki!!!
No dobra... Szczerze? Nie mam weny na dalsze pisanie, dlatego pozostaje mi Was zaprosić do mojej strony Żaru.
Przygotujcie się na dużo scroll'owania. Dwa dni przed Wami.
Miłego!
Chociaż to, co działo się w niedzielny poranek, można tak było nazwać. Pogoda skradła tamtego dnia show. Nie ma co...
Stało się. Sezon nareszcie wystartował. I to z pogodowym przytupem!
Wszyscy byli spragnieni ścigania i oglądania znowu tych samych mordek.
Chociaż widać w powietrzu (i w kalendarzu) zjazdowy kryzys, to myślę że sobie tak czy siak poradzimy. W końcu są jeszcze inne zawody za granicą ; ) Jeszcze trochę pewnie chłopaki mają w zanadrzu i coś się wykluje do kalendarza. Działać chłopaki!!!
No dobra... Szczerze? Nie mam weny na dalsze pisanie, dlatego pozostaje mi Was zaprosić do mojej strony Żaru.
Przygotujcie się na dużo scroll'owania. Dwa dni przed Wami.
Miłego!
25 marca 2016
Night of the Jumps - Tauron Kraków Arena
Dawno mnie tu nie było, ale powoli wracam do żywych i może zacznę od publikowania czegoś nowszego...chociaż szuflada pękająca w szwach ujrzy światło dzienne już niedługo!
Night of the Jumps. Zawody FMX w Polsce. Dałam sobie spokój na jakiś czas z tego typu imprezami ze względu na bardzo ograniczone pole kreatywnego działania dla fotosępów.
Nic tak nie cieszy, jak znajome mordki w jednym miejscu. To chyba najbardziej motywująca rzecz, która nakierowała mnie na udział w tej imprezie, więc bez spiny z aparatem pod pachą ruszyłam zdobywać kolejne stopnie na widowni. Nie zrobiłam pełnej relacji, chciałam tylko pobawić się z dala latającymi chłopakami. Jednak wolę tor i luźne jazdki ze znajomymi niż tego typu zawody pod zadaszeniem, ale musiałam sobie o tym przypomnieć po takiej przerwie od fmx'reporterek.
...W poszukiwaniu innych kadrów niż rider wypełniający go w pełni ;)
BTW. Chyba warto włączyć na takich imprezach krokomierz ; )
No to może do rzeczy... Zapraszam do scroll'owania. Życzę Wam, żeby palce Was nie bolały od tego przewijania. No i Wesołych Świąt Wielkanocnych! Spędźcie je najlepiej jak możecie, najpierw trochę z rodziną, a potem na robieniu tego, co kochacie najbardziej!
Night of the Jumps. Zawody FMX w Polsce. Dałam sobie spokój na jakiś czas z tego typu imprezami ze względu na bardzo ograniczone pole kreatywnego działania dla fotosępów.
Nic tak nie cieszy, jak znajome mordki w jednym miejscu. To chyba najbardziej motywująca rzecz, która nakierowała mnie na udział w tej imprezie, więc bez spiny z aparatem pod pachą ruszyłam zdobywać kolejne stopnie na widowni. Nie zrobiłam pełnej relacji, chciałam tylko pobawić się z dala latającymi chłopakami. Jednak wolę tor i luźne jazdki ze znajomymi niż tego typu zawody pod zadaszeniem, ale musiałam sobie o tym przypomnieć po takiej przerwie od fmx'reporterek.
...W poszukiwaniu innych kadrów niż rider wypełniający go w pełni ;)
BTW. Chyba warto włączyć na takich imprezach krokomierz ; )
No to może do rzeczy... Zapraszam do scroll'owania. Życzę Wam, żeby palce Was nie bolały od tego przewijania. No i Wesołych Świąt Wielkanocnych! Spędźcie je najlepiej jak możecie, najpierw trochę z rodziną, a potem na robieniu tego, co kochacie najbardziej!
20 września 2015
World Championships - Andorra - cz.2
Cz.2 - wczesnoporanne treningi, landszafty, miolion landszaftów, wschód słońca na szczycie, seeding run i znowu treningi.
Nie chcę Was zanudzać, ale druga część jest częścią pośrednią, bo będzie jeszcze trzecia - finalna, najważniejsza - race day! :D
Jestem bardzo nieprofesjonalna i ląduje przed Waszymi oczami milion zdjęć. Życzę miłego i szybkiego oglądania ; )
Patrzę na nie i się jaram. Jaram się, że tam byłam. I choć nie dałam rady ogarnąć tego swoją małą główką, to się jaram!
Tylko magnesu na lodówkę nie przywiozłam... What a shame!
Nie chcę Was zanudzać, ale druga część jest częścią pośrednią, bo będzie jeszcze trzecia - finalna, najważniejsza - race day! :D
Jestem bardzo nieprofesjonalna i ląduje przed Waszymi oczami milion zdjęć. Życzę miłego i szybkiego oglądania ; )
Patrzę na nie i się jaram. Jaram się, że tam byłam. I choć nie dałam rady ogarnąć tego swoją małą główką, to się jaram!
Tylko magnesu na lodówkę nie przywiozłam... What a shame!
![]() |
Godzina jakoś przed 8. Zimno, ale trenować trzeba. No i te widoki <3 |
15 września 2015
World Championships - Andorra - cz.1: la vuelta espana i deszczowe treningi
Subskrybuj:
Posty (Atom)