Postanowiłam jednak wybrać się na te zawody, mimo tego że nie bardzo lubię ten tor.
Ale trzeba było podopingować Szymka i resztę! No ale jednak dopingowanie mi nie wychodzi...
W skrócie: Kurz, dużo kurzu, postraszyło deszczem, a w końcu wyszło słońce. Organizacyjnie janiewiemcotowogólejak, Szymek z dwoma glebami (jakznaleźćsposóbżebygouspokoić?!), rodzinny klimat grillowania i piwkowania, multum aut, parkowanie lajk a bos.
 |
| Straszyło nieźle... Trochę pokropiło, ale to był bardzo nadwyrężony dramatyzm ; ) |
 |
| Kurz, dużo kurzu i jeszcze raz kurz! |
 |
| Jeżeli tak wyglądały maski samochodów, to jak wyglądali zawodnicy i ja + mój aparat?! :[ |
 |
| Cześć Agata! |
 |
| Ostatnie pryskanie przed startem |
 |
| Those eyes are so hypnotizing! Chyba muszę wyczyścić jak najszybciej aparat i matrycę :O |
 |
| Całkiem czysty Śpiewok |
 |
| Leciutka przedstartowa spina, ale udajemy że jest okejka! |
No to jadę...
 |
| Jeszcze piąstka z młodym i można jechać? |
 |
| Skup się Szymek! A ja się stleniam i już nie przeszkadzam! |
 |
| Jeszcze tylko polejemy, żeby nie było tak fajnie... |
 |
| No to już? |
 |
| Już! |
 |
| Kiedy widzisz, że chłop się wyluzował i zaczyna robić whipki, to znaczy że się wcześniej wywalił z głupiego powodu... :P |
 |
| Szymon w trawie piszczy! |
 |
| Chłopaki pitać, bo Molek leci! |
 |
| No i po ściganiu... Można kimać! |
 |
| I do domu |
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nabazgraj coś...