Night of the Jumps. Zawody FMX w Polsce. Dałam sobie spokój na jakiś czas z tego typu imprezami ze względu na bardzo ograniczone pole kreatywnego działania dla fotosępów.
Nic tak nie cieszy, jak znajome mordki w jednym miejscu. To chyba najbardziej motywująca rzecz, która nakierowała mnie na udział w tej imprezie, więc bez spiny z aparatem pod pachą ruszyłam zdobywać kolejne stopnie na widowni. Nie zrobiłam pełnej relacji, chciałam tylko pobawić się z dala latającymi chłopakami. Jednak wolę tor i luźne jazdki ze znajomymi niż tego typu zawody pod zadaszeniem, ale musiałam sobie o tym przypomnieć po takiej przerwie od fmx'reporterek.
...W poszukiwaniu innych kadrów niż rider wypełniający go w pełni ;)
BTW. Chyba warto włączyć na takich imprezach krokomierz ; )
No to może do rzeczy... Zapraszam do scroll'owania. Życzę Wam, żeby palce Was nie bolały od tego przewijania. No i Wesołych Świąt Wielkanocnych! Spędźcie je najlepiej jak możecie, najpierw trochę z rodziną, a potem na robieniu tego, co kochacie najbardziej!
![]() |
Stały punkt tego typu zawodów...trochę już nuda... Nie mają pomysłów na nic nowego. |
![]() |
No to witamy się z riderami. |
![]() |
RuŁki... Dużo ruŁek... Piękny sufit!!! |
![]() |
No to siup! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nabazgraj coś...