Postanowiłam poświęcić osobny wpis głównemu bohaterowi mojej historii z MX'em w tle - Szymkowi Molkowi. A to dlatego, że jemu chciało się zagadać i umówić na torze. Jak już wcześniej wspominałam, od dłuższego czasu planowałam zdjęcia w tematyce motocross'u i nigdy się nie udawało. Teraz bakcyl trzyma i nie chce puścić, a frajda, jaką mam na torze jest równoważna z tym, co przeżywają sami fotografowani ; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nabazgraj coś...