Tak, tak...Jednak udało mi się tam dostać.
Akredytacja potwierdziła się w czwartek wieczorem przed imprezą. Dojechałam i spróbowałam swoich sił w ciemnościach na ISO tryliard z ziarnem wyglądającym jak świeżo zmielona kawa z przydrożnej stacji paliw.
Ale do rzeczy. Wszystkie me zdjęcia możecie oglądać w relacji na szoku.
Tam również mój troszeczkę dłuższy komentarz, chociaż nie tak długi jak zwykle ; )
W skrócie:
> smród palonej gumy
> zagraniczni konferansjerzy i nieistniejący polscy "mówcy"
> spaghetti w wywiadach
> fail z polską flagą
> dużo wszystkiego na raz
> medialne getto dla fotosępów
> tło z pustymi trybunami
> zimno piźźźździ!
> fajne szoł do oglądania
Tutaj włączyłam sito i wybrałam cremedelacreme z tego ponurego latte macchiato
: P
Przepraszam, odstawiam kawę w tygodniu i ciągle o niej myślę ; )

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nabazgraj coś...