6 kwietnia 2013

Piełfy!

No i stało się... Założyłam bloga. Takiego z przymrużeniem oka. Dosłownie i w przenośni.
Nazwę zawdzięczam szalenie kreatywnemu człowiekowi. Bon, dziękuję! Na razie jej nie zmieniam! :D

Tym razem będziecie mogli oglądać moje twory nie tylko na portalach społecznościowych i blogach team'ów rowerowych. Cieszycie się? ; )
Tu będzie się działo, na początek dużo szufladowych sprawunków, bo trochę się tego nazbierało przez te lata.

Czy Wy też chcecie już wiosny, albo przynajmniej kilku promieni słońca?

No to do dzieła... Trzymajcie kciuki!

A na początek wspomnienie z zeszłorocznego tripa do austryjackiej ziemi ze wspaniałymi synkami i dziołchą. Schladming und Leogang lowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nabazgraj coś...