Dzisiaj jest wyjątkowy dzień dla polskiego kolarstwa zjazdowego.
Kolejny raz
Sławek Łukasik pokazał, że jest to jego sezon. Po udanym występie na rodzimej ziemi podczas
Mistrzostw Europy, gdzie zdobył złoty medal i koszulkę z żółtymi gwiazdkami przyszedł czas na podsumowanie klasyfikacji generalnej
Pucharu Europy spod znaku
iXS Downhill Cup.
Wywalczył to i dał radę. Jechał swoje, z głową i nawet
Fiszunia i błoto go nie zatrzymało.
Tyle emocji! Prawie zjadłam paznokcie, a rodzina mnie uspokajała!
Wyjątkowo w tym roku rozluźnił się, otworzył na nowych ludzi i po prostu zebrał wszystko, co planował. I za to mu należy się wielki szacunek. Stasiu,
YOU ARE THE MAN!
Postanowiłam podzielić się z Wami krótką historią o Stasiu i jego jednym z najważniejszych - tak myślę - weekendów w sezonie i karierze (No chyba taaaak?).
Zapraszam do tego foto-opowiadania. Fajnie było Ciebie "popodglądać" w ten jeden z ważniejszych w życiu weekendów, czyli Mistrzostw Europy w Wiśle.
Mocno trzymam kciuki w przyszłym sezonie, żeby Twój talent i upór wciąż przynosiły profity, a ludzie, którzy Cię przygarnęli byli ciągle dumni z teammate'a, tak jak ja i cała reszta :) Spełniaj marzenia!
Cieszę się, że znowu udało mi się wskoczyć kilka razy do Twojego świata i Ci towarzyszyć z aparatem.
|
Nad rowerem czuwał rowerowy tatko, czyli Arek, który poniekąd wychowywał Sławka w rowerowym świecie. |