16 czerwca 2013

adidas Ride the Sky

No dobra... Jednak będzie coś pokroju minifotorelacji...

Może ja też nie mam takich umiejętności do odpowiedniego fotografowania tego typu imprez? Nawet panowie z gazety "drukowanej na papierze lepszym od papierowego" znajdywali lepsze kadry :D:D:D

Chociaż jaram się, że mogłam tam być pooglądać przez tę chwilę synków, którzy mieli co pokazać w locie, ojjj tak! Te tricki warte są tego, by tam być na miejscu! Cieszy mnie tez fakt, że odbyło się to na Śląsku, blisko mnie. Ogroooomna impreza, oj tak! Pierwsze koty za płoty. Będzie lepiej? Pewnie tak!

btw. Jaram się spodkową łuską! ; )


Dobry widok z góry, ale szkoda, że bramka startowa wsjo zasłania z góry ; )


Pretty good hairstyle Blake!


Dobry widok. Tam byłby klimat!




Były też niespodziewane ewakuacje...




What's wrong with his head?!








15 czerwca 2013

adidas Ride the Sky ku uciesze kobiet ; )

Jestem lekko zawiedziona tymi zawodami. Obok jest piękna klimatyczna budowa muzeum śląskiego, której rozkopaną połać można było użyć jako tor dirtowy, a tak to impreza ograniczyła się tylko do usypania pięknych kilkumetrowych dirtów i postawienia namiotów, które szczelnie zasłaniały dobre kadry z oddali...a nawet z bliska coś przeszkadzało. Dlaczego w tym kraju (i pewnie nie tylko tu) nie da się zrobić zawodów, których sponsorzy nie będą ważniejsi od riderów? Jakoś na Nine Knights da się zrobić przeszkody, których sponsorzy pięknie komponują się z otoczeniem i nie zawadzają? 
No szkoda, takie życie...
Aaaaale! Impreza, jak na nasze poldońskie warunki, wyśmienita. Udało się zaprosić "kilka" zagramanicznych sław. Między nimi byli oni! Godźki dwa! Dobrze widzieć ich bawiących się na dużej piaskownicy na żywo, a przede wszystkim zobaczyć cashroll'a w wykonaniu starszego z braci. Nice!
Nie zostałam do końca, bo jakoś nie miałam na to spiny, a i ciągłe przerwy trochę mnie męczyły.

Dlatego zacznę swą relację od tego, że jest na czym zawiesić oko na tego typu imprezach ; ) A! I schodząc z konstrukcji rozpędzającej zawodników na dirty jeden z panów okazał się niezwykle szarmanckim, niespotykanym już dawno, gestem i jego pomocna dłoń sama z siebie pomogła mi zejść. Po tej reakcji posypały się inne pomocne dłonie, za co bardzo serdecznie panom chciałam podziękować. 
Ach! Dobrze czasem Was mieć ; )

Deeeeejm gut!
Prze pań - oto Patrick Leitner z Austrii... Chyba potrzebna mu pomoc. Jakieś chętne do wachlowania? ; ) tak btw. to ten pan sobie całkiem nieźle radzi, dobre tricki!
Clemens Kaudela
Nooo dooobra! Będzie trochę z latania...
Papież
Szymonek Godziek. Przyjechał w ostatnim momencie i nie chciało mu się jeździć, więc od niechcenia robił cashroll'e ; )



3 maja 2013

PP #1 Wisła, Stożek

Sezon na zawody i na nowe przygody czas zacząć.

No i już po. Pogodowej tradycji stało się zadość. Niestety.
Stożek kolejny raz zebrał swoje żniwa o niewąskim charakterze (Dawid, gupolu, zdrowia!). Dobrze było zobaczyć znowu te same twarze, niektóre nawet po dwóch latach! Kuba, dobrze, że wróciłeś!

Zostanę jeszcze przez chwilę w klimacie mHrocznej mgły niczym z horroru ; )
btw. Coraz gorzej idzie mi ogarnianie zdjęć z dnia na dzeń... DEEEEJM!


Niedziela.
Cóż mam więcej tu pisać, oglądajcie. Proszzzz...

A pełna fotorelejszyn tututututuuuuuu > szok.it!

Mgliście... Bardzo mgliście...
Skowron w górnych partiach lasu. Dużo mgły...

Eh ten Lukáš Učeň...
Alberto jedzie bez spiny przed randką
Sławek Łukasik podczas eliminacji. W finałach, jak zwykle wspaniale! Gratz mate!

25 kwietnia 2013

Deszczowe Sanremo - szufladen


Tak wyglądała część naszego pobytu we Włoszech. Ale chłopaków deszcz nie odstraszał. Może to i dobrze, bo był to idealny wręcz trening przed wiślanym zalewem (tradycja przewiduje deszcz na zawody w ten weekend, ale mam nadzieję, że to mini fatum się nie spełni).
Taggia i widoki z okna

Jedziemy. Tunele, dużo tuneli...
Rozpakować się trza z transportu góra-dół i w dół ; )
Jezier i jego skupienie przed jazdą

Aro popyla początkiem trasy deszczowego dnia. Na szczęście potem się rozpogodziło i na dole świeciło słońce

Jezierro kończy zjazd pierwszą trasą

A tak bawio się synki wieczorem. Zakład o dojście do latarni przyjęty i zadanie wykonane. Co to wino robi z ludźmi ; )

17 kwietnia 2013

Diano Marina, czyli dzień 7 italiańskiego snu


Dzień 7.

To był chyba najlepszy dzień tego tripa, więc postanowiłam go wyróżnić na tle innych.
Diano Marina, słońce i piękna trasa z takimi widokami i muczatymi towarzyszkami pieszej wycieczki ; )
Fiu! Fiu!

Towarzyszki mojej pieszej wycieczki bacznie mnie obserwowały...


Tata Gagat
Stasiu jak zwykle : )
Wszechobecne prikrasne landszafty...


Dawid tnie kamienie.

Odpoczynek


Poszukiwanie końcówki trasy i chłopaków w stumilowym lesie pod autostradą... :D